Nasz lodówka. Pierwsze pytanie jest standardowe: co wy tam będziecie trzymać???
Ano proste: zwłoki :D
Stan kuchni nieco się poprawił: ściany zmyte i zagipsowane (przypadkiem zagipsowane zostały także kołki pod ociekacz, więc mamy pierdolnik stojący). Kotek na ścianie dla równowagi :)
Łazienka nabrała miłych akcentów: piecyk-harmonijka oraz pralka-zawalidroga.
Przy obecnym układzie mediów nic więcej nie wymyślimy. Umywalka i tak to tylko atrapa (swoją drogą po jakiego grzyba to tak ktoś zrobił?).
Z powodu inteligencji własnej nie możemy skończyć składać łóżka. Grzyb/pleśń zaatakowały.
Czekamy na pryskanie i będziemy walczyć dalej :)
Na razie materac-bydlę blokuje skutecznie przedpokój, a rama naszą pracownio-norę.
Taaaa. To było wyzwanie. Niech żyją fachowcy i ich krótkie końcówki :P
Element świetlny to kinkiet z łazienki, który jako jedyny dał się podłączyć.
Nie polecam jednak walenia młotkiem w szafę o 22:00 - trzeba zawiesić działalność do rana.
Po wznowieniu prac jakoś poszło...
To tylko drobna część pudeł z książkami, która czeka na rozpakowanie.
2009.12.20
Katastrofa przy wyprowadzce. 4 pudła uległy naporowi zawartości. Jeszcze w starym mieszkaniu :)
Zawartość pudeł w workach, czeka na zużytkowanie.
